Subscribe:

czwartek, 16 października 2014

Ucieczka


Melanie leniwie podeszła do okna. Ta szczupła, dwudziestodwuletnia dziewczyna o głęboko osadzonych szaro-brązowych oczach i rzadkich włosach zebranych w bezładną kitkę, była kiedyś studentką kierunku nauczycielskiego. Zakończyła swoją przygodę ze studiami w nieprzyjemnych i dziwnych okolicznościach.

Melanie fascynowała się zombie. W pewnym sensie byli jej bliscy,bo tak jak ona nie lubili ludzi. Melanie uważała, że gatunek Homo Sapiens jest nieskończenie głupi i próżni. Myśleli, że mają prawo się z niej nabijać. Każdy, kto z nią zaczął źle kończył. Pomimo młodego wieku sumienie tej dziewczyny plamiło wiele występków.

Czarny kot ocierał się o jej nogi. Przygarnęła go jakiś czas temu a teraz najzwyczajniej w świecie ją denerwował. Okazywał swą miłość! A przecież każdy wie, że Melanie nie weolno kochać bo jest zła, brzydka i chuda.

-Chodź tu, mały.- Zawołała kota gdy weszła do kuchni.

Zwierzę weszło do kuchni, nieświadome zagrożenia. Melanie wyciągnęła ze stojaka nóż i położyła na kuchennym blacie po czym zaczęła się bawić ze zwierzęciem. W pewnej chwili sięgnęła po ostrze i wbiła je w kota, po czym zaparzyła kawę i wyjęła z lodówki mleko oraz kawałek sernika.

Patrzyła na jego agonię pijąc kawę i jedząc ciasto. Następnie wstała od stołu, umyła kubek, uklękła, zmyła dokładnie kałużę krwi używając ulubionego wybielacza,którego aromat doprowadzał ją do swoistej ekstazy, i zapakowała ścierwo zwierzęcia do worka na śmieci. Ani przez sekundę nie zastanowiła się nad tym, po co zabiła tę istotę.

Melanie nie potrafiła planować ani działać racjonalnie. Kierowały nią prymitywne, ciemne żądze.

piątek, 3 października 2014

Masakra




Jęki. Krzyki. Błagania. Odgłosy łamanych kości. Potok krwi. Tak, w telegraficznym skrócie można opisać to, co wydarzyło się w budynku uniwersytetu. Zombie mieli tą przewagę nad ludźmi, że potrafili się zjednoczyć. Byli jakby jednym organizmem mordującym bez ustatku, metodycznie, bez jakiejkolwiek odrobiny litości.

Nie wszyscy spotkani przez zombie musieli umrzeć. Niektórzy doświadczali wątpliwego zaszczytu przyłączenia się do gnijącej hordy śmierci. Ale by tak się stało musieli spełnić kilka warunków:
-mieć w sobie naprawdę duży pierwiastek zła, najlepiej w połączeniu z jakąś wyjątkowo szokującą tudzież obrzydliwą parafilią,
-nienawidzić kogoś naprawdę mocno,
-przejawiać skłonności sadystyczne,
-dobrze jest, gdy kandydat na zombie wysoki iloraz inteligencji.