Subscribe:

sobota, 27 września 2014

Natalia- prolog opowiadania



Nie była zbyt ładna. Prawdę mówiąc, było tysiące ładniejszych od niej. Nie podbiłaby świata mody swym gruszkowatym ciałem, odzianym w rzeczy, które wyjęła z szafy, kompletnie nie patrząc na to, czy do siebie pasują, czy też deformują jej i tak nie najpiękniejszą sylwetkę. Jej głos również nie wyróżniał się niczym. Nie był ani piękny, przypominający dzwon, ani piskliwy, ani dziecinny, ani nawet zachrypnięty, niczym u rasowej bywalczyni klubów wszelakich. Była nikim. Zakompleksioną młodą kobietą niepotrafiącą powiedzieć mężczyźnie, który jej się podobał: pójdziemy do mnie czy do ciebie? Wierzyła w miłość. Tak, moi drodzy, na tej biednej, niemal wyzutej z resztek złudzeń ziemi żyją jeszcze naiwne osobniki, dla których ważne jest uczucie, a nie "pukanie" czy "zaliczanie".

Zaliczać to ona potrafiła tylko jedno: przedmioty na studiach. Palatalizacja? Jery? Apofonia praindoeuropejska? Głoski wybuchowe, miękkie, nosowe. Taksonomia Patrzałka. Dla niej nie były to jedynie terminy wzięte z najmniej szacownej części ciała. To było jej życie. Jak sami widzicie, szału nie było. Natalia to typowy przykład mola książkowego za którym facet może obejrzeć się wtedy, gdy ów mól założy na siebie swetrer w różowe krówki. I to bynajmniej nie po to, by powiedzieć dziewczynie coś miłego. Po prostu po to, by ryknąć śmiechem.

Natalia od dziecka była częstym obiektem kpin. W końcu pogodziła się z losem, przestała zwracać na to uwagę. Przyjęła swój niesprawiedliwy, gorzki, pieprzony los z taką łatwością, jak przyjmuje się darmową próbkę w hipermarkecie.

I właśnie to niewydarzone stworzenie miało przeżyć coś, czego nikt wcześniej i nikt później nie doświadczy. Jej przeznaczeniem było złamać pewną odwieczną zasadę.

Nie wiedziała o tym tego dnia, gdy pijąc kawę z czarnego, wyszczerbionego kubka płakała, przeklinając swój los. Wtedy miała wrażenie, iż nic dobrego nigdy jej nie spotka. Wspominała nieliczne, dobre chwile, a smak kawy mieszał się z solą łez.

Nie chciała zrozumieć jednego: każdy kufer wspomnień jest pełen toczących duszę robaków.

6 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak na studentkę polonistyki popełniasz bardzo dużo błędów. Wiesz, że istnieje coś takiego jak przecinek? Poczytaj sobie, przed jakimi spójnikami trzeba go stawiać.

Unknown pisze...

A z kim mam przyjemność? Podpisz się.

Unknown pisze...

Takie słownictwo jest typowe dla anonimowych hejterów, którzy wszystko wiedzą najlepiej.

Unknown pisze...

Odpowiem na to POETYCZNIE, drogi GN

Otom klęczę na ziemi, słaba i zdeptana,
Przez swoje wady całkiem pokonana.

Pogardy żem godna, o nią więc proszę,
Pod pręgierz krytyki łeb swój położę.

Zbrodnię czyniłam, ciężka ma wina,
Niech każdy, kto żyw me imię przeklina.

Lejcie swe jady, nie szczędźcie idiotki,
Rzygnijcie proszę na te liche strofki.

Kamieniem w nią! Niechaj ma za swoje,
Niechaj się czaszka rozpęknie na dwoje.

I tak mózgu, bracie, nie ma tam wcale,
Swe "dzieło" tworzyła w jakimś dzikim szale.

Interpunkcji nie umie, pisarka jebana.
Polonistka? Już raczej żałosna zakała.

Niech zdycha, przeróbcie jej ścierwo na szynki,
Bowiem nie znała, gdzie stawiać przecinki.
***
Krytykę przyjmuję i za nią dziękuję.
Mea culpa, Mea maxima culpa.
Więcej błędów nie pamiętam.

Anonimowy pisze...

Zapowiada się interesująco ;)

Unknown pisze...

Dzięki.

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Dzięki Wam mam ochotę tworzyć!!!!

Bardzo proszę o niedodawanie adresów blogów w komentarzach. Każdy komentarz z adresem zostanie skasowany.

Ten blog służy promocji mojej twórczości a nie Twojej reklamie. Jeśli chcesz dodać adres do komentarza, zrób to na moim drugim blogu.